Recenzja „Automatycznej obsługi klienta” z serii „Miłość, Śmierć i Roboty”
Odcinek otwierający nowy sezon „Miłości, Śmierci i Robotów” spokojnie może dumnie nazwać się najlepszym z całej części drugiej. Choć jest bardzo krótki, to zawiera w sobie esencję tego, co znamy z pierwszego, kultowego już sezonu. Mamy tutaj elementy humorystyczne, refleksję na temat naszej przyszłości i doskonale poprowadzone zakończenie.
W pierwszym odcinku wita nas sympatyczna i elegancka starsza pani, która razem ze swoimi puchatym psiakiem mieszka w niewielkim domu. W jej świecie roboty zastępują ludzi w absolutnie każdej dziedzinie życia, przyzwyczajając ich do wygody i poczucia bezpieczeństwa. Niestety w przypadku naszej bohaterki coś idzie nie tak i robot sprzątający uznaje swoją właścicielkę za zagrożenie, które trzeba wyeliminować. Wraz z nim taką postawę przyjmuje cały dom, który uniemożliwia ucieczkę i zmusza kobietę do rozpaczliwej walki o swoje życie. Do tego przez cały czas stara się skontaktować z obsługą klienta, ale żywy pracownik będzie do jej dyspozycji dopiero za ponad sześć godzin i musi polegać na automacie.
Opis może wskazywać na coś przerażającego, ale cała historia jest poprowadzona bardzo lekko i przyjemnie. Nie brakuje w niej elementów humorystycznych, co dodatkowo rozładowuje napięcie. Relacja pieska i jego pani jest doskonale przedstawiona, a zakończenie jest dokładnie takie, jakie powinno być. Cały odcinek jest oczywiście podłożem do głębszej refleksji o tym, co może stać się, kiedy damy za dużo przestrzeni sztucznej inteligencji i tę rolę spełnia doskonale. Nie jest to jednak typowy i oklepany schemat na zasadzie maszyn niszczących całą ludzkość, dzięki czemu odcinek zachwyca i trzyma widza w ciągłym skupieniu.
Na szczególną uwagę zdecydowanie zasługuje postać sąsiada, który idealnie wpisuje się w całą historię. „Automatyczna obsługa klienta” to godny następca wielu odcinków z pierwszego sezonu i zdecydowanie idzie z jego duchem. Mocno wybija się na tle innych, szczególnie ze względu na luźne podejście do podejmowanego tematu. Kreska również jest bardzo ciekawa, niekoniecznie estetyczna, ale pasująca do tego nowego i wcale nie odległego świata. Nie zdziwię się, jeśli ten odcinek zbierze najlepsze oceny ze wszystkich, mimo że jest pierwszy, a przez to potencjalnie najbardziej narażony na zapomnienie.
Pierwszy odcinek nowego sezonu doskonale wpisuje się w temat główny, czyli miłość, śmierć i roboty. „Automatyczna obsługa klienta” to odcinek, do którego zdecydowanie warto wrócić po kilku miesiącach, chociażby dla dość zabawnej historii, ale także dla samego jej wykonania. Głównej bohaterki łatwo się nie zapomina, jest wyrazista, odważna, lojalna i potrafi poradzić sobie z każdym zagrożeniem.